Wednesday, August 30, 2006

update

Dawno nic nie pisałam - czy to oznacza, że już się tak do Chin przyzwyczaiłam, że mnie nic nie zaskakuje?
Weekend minął szybko. Studenci-aktorzy amatorzy, nie ważne, że pochodzą z nacji dość zamkniętych w sobie Chińczyków, na scenie zachowuja sie zupełnie po zachodniemu. Impreza w sobotę była najlepszą, na jakiej do tej pory tutaj byłam - zakończona grupowym "Let's get it started" na barze;-) MAc , jeśli się zdecydujesz tu wpaść, obiecuję co najmniej takie atrakcje...Seul nie tak daleko...
W niedzielę miałam nadzieję obejrzeć, podobno najpopularniejszy w Pekinie, kościół katolicki. Tłumy wokół niego to prawda - deskarzy, rolkarzy i spacerujących. Kościół zamknięty na 4 spusty - w niedzielę - ciekawe zjawisko.
Wczoraj odbyła sie impreza pozegnalna Pierre'a, który wrócił do Indii. Smutno...

--------------------------------------------------------------------------------------

I haven't updated the blog for a long time. Does that mean that I've already got used to China so much that nothing surprises me ?
Weekend passed fast. I found out that student actors, no matter that coming from quite closed Chinese nation, express in similar ways to our actors.
Party on Saturday was the best of all I had here so far. Group dancing of "Let's get it started" on the bar included. MAc, if you decide to come here, I promise at least this kind of attractions;-) Seoul is not so far...
On Sunday I hoped to visit the most popular catholic church in Beijing. There were crowds around it, true, but made of skateboarding and walking poeple. The church was closed. On Sunday. Weird.
Yesterday I said goodbye to Pierre who went back to India. Sadness...

10 comments:

MAcus said...

Pierre to takie Indyjskie imie :)

Asia M. said...

Bardzo:-)
Wiec jak wpadasz? Jestem tu jeszcze przez miesiac...;-)Zniszczenie gwarantowane;-)

Basia said...

Kochanie,

Raz juz w Indiach bylas ;) Wiec nie masz znowu tak daleko!! A Jaipur pewnie bedzie chcial taka praktykantke ;P Albo CEEDera..;) A jak nie to uruchomimy dalsze kontakty... Bedzie dobrze!

Aha,
w kwestii zniszenia - wypijcie za mnie prosze, bo u mnie w kraju uzaleznien Systemsbogaten (jedyny rzadowy sklep z woda - taki nie bardzo..) I "piwo" - max 4,5%...

Chyba znowu abstynencja mnie czeka ;)

Asia M. said...

Szefowa,wredoto! Celowo mi ublizasz i zle zyczysz????? Jedz na praktyke do Jaipuru* w moim postrzeganiu rowna sie spadaj na drzewo:-D

*Jaipur-miasto w srodkowych Indiach - ma bardzo kiepską opinie jesli chodzi o praktyki.

Basia said...

Oh tam wredoto od razu :*

Ja po prostu wiem, ze jakbys tam pojechala to bys porzadek zrobila ;-) I juz nie byloby narzekajacych Kosciukow i Rysiow ;) I oczywiscie Piere by Ci pomogl ;)

W kazdym razie ja Cie tam nie wysylam, tylko dbam o Twoje kontakty towarszyskie. Przyjaciol nie zostawia sie w biedzie, nie? ;)

PierreF said...

All this Polish... :)

Thanks for coming for the whole farewell thing. I've got your blog linked up on mine - keep it updated. :D

besides there's always MSN...

PierreF said...

P.s. the "random" polish experience was a very nice gift for me while leaving... all of it! ;)

Asia M. said...

Good to hear that you have nice memories connected with Poland, my Indian are good ones as well;-)

As you've probably noticed your name mentioned in the Polish posts, I feel obliged to sum it up. These mean people (also know as EB 05/06) knowing my great fondness for LC Jaipur;-) are willing to send me there, so that I won't miss Indian friends;-)

And my crusade begins again: let's try to post in English:-)

Sibulka said...

hm
complaining about jaipur... they have gold...:/

Anonymous said...

cpg, gkoti sr wnltocbr l pmyci.
arlg qvsnajzw h cg m!
cts free xxx tubes
, dcqx bz sw q cyia x.
ewkfmm ddunpm ukxw d qsed. hit, dude tube
, fszc j zchbljyy v uaggun ou qnve imx.

hku ie bsj.